Talerz Noego - najbardziej sensacyjnej i kontrowersyjne odkrycie

Podwodne odkrycie

"Talerz Noego" został odkryty w lipcu 1985 roku podczas badań podwodnych z użyciem łodzi podwodnej Argus, na głębokości około 93 m, 65 km od Warny w głąb Morza Czarnego, w wyrzeźbionym w dnie morskim korycie rzeki Provadijska, która w czasach starożytnych płynęła głębiej w morze.
 
Odkrycia dokonał prof. Petko Dimitrow (zm. 29.04.2023). Znaleziony talerz wbił się w dno morskie, a nie leżał, jak byłoby gdyby został zrzucony z jakiegoś starożytnego statku.

Talerz Noego

Talerz ma średnicę 40 cm i wysokość 10 cm. Ma symetryczny kształt i jest bardzo misternie wykonany z piaskowca. Jeden koniec jest pęknięty. Na talerzu znajdują się znaki, prawdopodobnie pochodzące z pisma, które wydaje się być starsze niż pisma sumeryjskie, egipskie, indyjskie i greckie.

Odkrycia prof. Petko Dimitrowa

Profesor Petko Dimitrow kierował dwiema podwodnymi ekspedycjami wzdłuż bułgarskiego szelfu Morza Czarnego, podczas których odkrył, że 8000 lat temu wybrzeże Morza Czarnego w stosunku do dzisiejszej linii brzegowej, znajdowało się około 60 km dalej w głąb lądu, poniżej dzisiejszego poziomu morza, na wschód od Warny.
 
Z badań wynika, że Morze Czarne było wówczas zamkniętym jeziorem słodkowodnym, którego poziom był niższy niż Morze Marmara. Podobnie jak poziom Morza Kaspijskiego jest niższy niż poziom światowego oceanu.
 
Około 8000 lat temu super potężny kataklizm sejsmiczny „przełamał” próg Bosforu i słona morska woda z Morza Marmara zalała dolne słodkowodne jezioro. Wtargnięcie słonej wody miało siłę co najmniej 200 wodospadów Niagara. Przyjmuje się, że poziom Morza Czarnego podnosił się o 10-12 cm dziennie, aż zrównał się z poziomem Morza Marmara.
 
„16 lipca zeszliśmy do paleokanału (podwodnej kontynuacji) rzeki Provadijska, która przecinała cały szelf i wpadała do słodkowodnego wówczas Morza Czarnego. Tam na zatopionych brzegach natknąłem się na zarysy otworów o głębokości około 95 m - były one ustawione w dwóch rzędach, ułożonych symetrycznie. Było jasne, że to dzieło ludzkich rąk” – mówił profesor Petko Dimitrow.
 
Naukowcy natrafili także na stare nabrzeże i nekropolię, położoną na dnie morza, w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się brzeg jeziora. Podwodne badania profesora Dimitrova odkryły na tych głębokościach także podwodne plaże, usytuowane równolegle do tych istniejących na obecnym wybrzeżu Morza Czarnego.
 
Profesor Dimitrow przypuszczał, że talerz jest artefaktem pozostałym po starożytnej cywilizacji związanej z nekropolią chalkolityczną w Warnie. Sugerował też, że wielkie podniesienie się poziomu Morza Czarnego było spowodowane biblijnym potopem, który wydarzył się właśnie na Morzu Czarnym. A ponieważ biblijny potop jest związany z Noem, nazwał artefakt „Talerzem Noego”.

Kontrowersyjne decyzje

Gdyby w 1985 roku zbadano talerz i kontynuowano badania podwodne, być może wywróciłoby to do góry nogami fundamenty światowej nauki. Jednak wydarzenia rozwinęły się w nieoczekiwany i trudny do wyjaśnienia sposób. Przedstawiciele oficjalnej nauki historycznej w Bułgarii nie uznali odkrycia podwodnych wypraw, co więcej, w szybkiej procedurze uznali odkrycie za „fałszywe”, „niewiarygodne” lub co najmniej „kontrowersyjne”.
 
Zamiast sławy i chwały, czekało profesora Petko Dimitrowa mnóstwo zarzutów. Zarzucano mu niemal wszystkie grzechy naukowe oraz przywiązanie do „parahistorii” i „konspiracji”. Został co prawda odznaczony wysokim orderem Cyryla i Metodego II stopnia i ogłoszony honorowym obywatelem miasta Warny, ale nie został wielkim geologiem morskim i oceanografem, a pozostał znany jako „ ten, który znalazł ten dziwny talerz”.

Świat nauki

Co dziwne, po wielkich zmianach politycznych pod koniec 1989 roku, światowej sławy naukowcy i badacze, tacy jak Walter Clarkson Pitman, William Ryan z Columbia University w USA i supergwiazda światowej oceanografii, odkrywca statku Titanic - prof. dr Robert Ballard stanęli po stronie bułgarskiego profesora w sporze o światową oceanografię .
 
Ten ostatni sfinansował nawet renowację bułgarskiego statku naukowego Akademik, aby wykorzystać go do próby udowodnienia tezy profesora Dimitrowa o powodzi na Morzu Czarnym. Jednak Ballard również opuścił Bułgarię rozgoryczony, ponieważ został poddany nowemu masowemu „ostrzałowi” i wyśmiewaniu ze strony wielu oficjalnych bułgarskich naukowców.

A co stało się z talerzem odkrytym na dnie Morza Czarnego? Od 38 lat nie był wystawiany ani w muzeum, ani nigdzie indziej. Według osób wtajemniczonych jest przechowywany w skarbcu bankowym w Warnie.
 
Nasuwa się jedno pytanie: - Kto tak się boi jednego pękniętego talerza o średnicy 40 cm?



Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz