Wspólny mianownik - rodopskie dywany

Co wspólnego mają ze sobą pałace Karola III w Wielkiej Brytanii i Beatrix w Holandii?
 
Brytyjski król i holenderska królowa mają w swoich salonach dywany wykonane przez tkaczy z bułgarskiego Kostandowa.

Rodopskie dywany

Rodopskie ręcznie robione arcydzieła zdobią sale Pałacu Buckingham, gdzie Karol III wita głowy państw, a wcześniej czyniła to jego zmarła matka królowa Elżbieta II. Można je znaleźć także w wielu zamkach i reprezentacyjnych budynkach na Wyspach dostępnych dla turystów.

Początki

Przez długi czas część letniej rezydencji królowej Wiktorii Osborne House była zamknięta dla zwiedzających, a to z powodu braku dywanu w głównym holu. Zapotrzebowanie dotyczyło 180 m² dywanu z motywem francuskim o nieregularnych kształtach, który uwzględniałby kolumny sali pałacowej.
 
Przez 4 lata eksperci z dworu królewskiego szukali firmy, której mogliby zaufać i zlecić to zadanie. Poszukiwano najpierw wykonawcy w krajach posiadających tradycje w tkaniu dywanów, takich jak Indie, Pakistan, Turcja. Jednak nikt nie podjął się zlecenia, uważając je za zbyt ryzykowne i skomplikowane.
 
Gdy jednak propozycja dotarła do Bułgarii, firma z Kostandowa, która jest rodzinną firmą, dostrzegła w tym swoją szansę. Przyjęła zlecenie, by pokazać na co ich stać. Po około 9 miesiącach dywan był gotowy, a w 1999 roku hala pałacowa, której dotyczyło zamówienie, została oficjalnie otwarta.

Wyjątkowa klientela

Dało to początek atrakcyjnej współpracy z PR ówczesnego księcia Karola Davidem Bamfordem oraz brytyjską Narodową Organizacją Ochrony Dziedzictwa Kulturowego National Trust, której przewodniczącym jest król Karol III.
 
Już kilkaset ręcznie tkanych kostandowskich dywanów zdobi królewskie rezydencje, pałace i zamki na całym świecie. Jane Churchill - wnuczka Winstona Churchilla, Mick Jagger, były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, Muzeum Albertina w Wiedniu posiadają dywany z Kostandowa.

Docenione przez UNESCO

Kostandowskie dywany znajdziemy też w Bułgarii m.in. w pokoju Borysa III w Rylskim Klasztorze oraz w domu Klianti w Starym Płowdiwie, który został odrestaurowany z inicjatywy UNESCO, a firma z Kostandowa została wybrana przez ekspertów UNESCO po przeprowadzonym konkursie.
 
Delikatne wełniane dywany wyglądają jak gobeliny. Są na nich obrazy, antyczne ozdoby, herby rodzinne i niesamowite kolory. Tak jak w Kostandowie produkuje się dywany, gdzie indziej pracuje się nad renowacją i konserwacją zabytkowych tekstyliów.

Jak powstają

Unikalne kreacje są dziełem zespołu projektantów, inżynierów i matematyków. Nino Parpulov – właściciel, oprócz bycia kierownikiem zajmuje się kolorami. Jego syn Todor tworzy projekty - digitalizuje je, przekłada na diagramy z matematyczną precyzją. Tkacze absolutnie ślepo podążają za tym, co otrzymują, a efekt końcowy jest imponujący. W firmie pomaga też córka właściciela Nadia.
 
Barwniki pochodzą ze Szwajcarii i w 100% wchłaniają się we włókno. Bawełna i wełna to rodzima produkcja - bawełna pochodzi z Ardino, wełna z Kiustendił (Kyustendil).

Aktualne zlecenia

Obecnie w Kostandowie trwają prace nad pierwszym z 5 nowych dywanów zamówionych przez Zamek Alnwick, który był planem filmowym kilkunastu filmów, m.in. wszystkich części Harry’ego Pottera i znajduje się w pierwszej piątce najczęściej odwiedzanych miejsc turystycznych na Wyspach Brytyjskich.

Perspektywy

Wszystko rozwija się cudownie, interes kwitnie, bo pałaców i zamków w Europie jest sporo, a miliony turystów odwiedzających europejskie zamki i zabytkowe rezydencje pragną zobaczyć autentycznie wyglądające i odrestaurowane meble, tekstylia.
 
W tej dziedzinie jest nisza. Bułgaria może stać się nawet centrum przywracania dziedzictwa kulturowego monarchii europejskich, bo takiej wiedzy i umiejętności jak stworzyć repliki dywanów powstałych w Europie między XVII i XIX wieku i podobne arcydzieła, nigdzie nie ma.

Co spędza sen z powiek

Nadia Parpulova obawia się jednak, że wkrótce zawód tkacza może zniknąć z rejestru zawodów, a wraz z tym rodzinny biznes i szansa na sukces. Już 15 lat temu zamknięto szkoły w Gabrowie i Panagiuriszte, a na wyszkolenie 1 osoby potrzeba 3 lat.
 
Małej firmy nie stać na szkolenie 1 osoby przez tyle lat i płacenie jej w tym czasie wynagrodzenia. Obecnie firma zatrudnia około 20 tkaczy. Najmłodszy ma 34, najstarszy 64 lata. Wszyscy uczyli się tkactwa w szkołach, a w firmie przechodzili tylko specjalistyczne szkolenie. W tej chwili każdą nową osobę trzeba byłoby uczyć od zera.
 
Widać potencjał, można stworzyć w okolicy wiele miejsc pracy, brakuje tylko miejsca, gdzie ludzie mogliby zdobyć wykształcenie i nauczyć się zawodu.
 
Foto: 1. Książę Karol, Nino Parpulov i David Bamforda w Bamford Gallery w Prestin w Walii. Na zdjęciu książę Karol, Camilla Parker, żona Bamforda Sarah i ich córka Rose. 2. Dywan "George Dublin" - w zamku w Dublinie z czasów panowania króla Jerzego IV tkany w Kostandowie. 3. Dywan wykonany w Kostandowie znajduje się w głównej sali zamku Howard, zbudowanego w latach 1699-1702. Część dziedzictwa kulturowego Wielkiej Brytanii. Zamówienie na dywany było częścią wysiłków George'a Howarda i Lady Cecilii zmierzających do odbudowy zamku. Zdjęcia: Archiwum Parpulov.
 



Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz