130-letni bułgarski obraz ożył dzięki sztucznej inteligencji
Najsłynniejszy bułgarski obraz „Ryczenica” (rodzaj żywiołowego tańca bułgarskiego), namalowany przez czeskiego artystę Jana Václava Mrkvičkę, został ożywiony dzięki sztucznej inteligencji. Dzięki temu możemy zobaczyć i usłyszeć naturalne ruchy i odgłosy postaci przedstawionych przez artystę.
Mimo, iż trwa to zaledwie 5 sekund, pozwala nam spojrzeć 130 lat później na przedstawianą scenę oczami artysty i poczuć tę chwilę.
Żywy obraz
Komputerowe „ożywienie” obrazu jest dziełem Georgi Dinczewa i jego zespołu z wirtualnej galerii Scanner. Zanim osiągnęli pożądany efekt, wykonali co najmniej 15 prób i za każdym razem korygowali błędy.
Konsultowali się z ekspertami w dziedzinie tańca ludowego, etnografami, którzy podpowiedzieli im, że jest to północne horo w metrum 7/8. Jedna z pierwszych prób poruszyła zaledwie podniesioną w górę chusteczkę.
Początkowo jako podkład próbowali wykorzystać muzykę typową dla przedstawionego na obrazie tańca, dla ryczenicy. Niby było dobrze, ale jednak coś im nie pasowało, czegoś im brakowało.
Potem zauważyli, że tak naprawdę na obrazie nie widać grajków i nikt nie gra. Wtedy zrozumieli, że dźwięk to mowa. Najprawdopodobniej ludzie w karczmie po prostu rozmawiali, pili i nagle jakaś dwójka wstała i zaczęła tańczyć. Wtedy wpisali komendę dla sztucznej inteligencji „XIX wiek, Bułgaria, Półwysep Bałkański”, a sztuczna inteligencja wygenerowała użyte w zapisie dźwięki.
Galeria Scanner, twórcy cyfrowego obrazu pragną poprzez swoje żywe obrazy spopularyzować bułgarska sztukę wśród młodych ludzi.
James David Bourchier
Obraz Ryczenica przedstawia życie i kulturę Bułgarii po wyzwoleniu. Jego historia związana jest z dwoma cudzoziemcami, którzy żyli w Bułgarii pod koniec XIX i na początku XX wieku.
Akcja rozgrywa się w karczmie w Bistricy (Bistritsa), a jednym z tańczących jest James David Bourchier – Irlandczyk, korespondent gazety The Times w Bułgarii w latach 1892–1915, zakochany w Bułgarii do tego stopnia, że zamiast europejskich ubrań nosił na co dzień bułgarski strój ludowy.
Uznawany za jednego z czołowych europejskich dziennikarzy, w swoich reportażach w czasie wojen bałkańskich (1912-1913) zaciekle bronił Bułgarii, próbując nawet pełnić rolę mediatora między państwami bałkańskimi. W dziesiątkach artykułów opublikowanych w The Times, jako korespondent, stanowczo potępiał niesprawiedliwe sankcje nałożone na Bułgarię przez wielkie mocarstwa. Zmarł 30 grudnia 1920 roku.
Na jego prośbę, za zgodą cara Borysa III, został pochowany w pobliżu Monastyru Rilskiego – najjaśniejszego symbolu bułgarskości. Jego grób znajduje się naprzeciwko głównej bramy klasztoru, tuż nad drogą do Koczerinowa. Jest tam tablica pamiątkowa, do której prowadzi oznakowana szeroka ścieżka. Dziś jego imię noszą ulice i bulwary w różnych miastach Bułgarii, a także jedna ze stacji metra w Sofii.
Iwan Mrkvička
Obraz Ryczenica został z kolei namalowany przez innego cudzoziemca, również zakochanego w Bułgarii – przez malarza Ivana Mrkvička / Jan Václav Mrkvička. Był on pierwszym dyrektorem Szkoły Rysunkowej w Sofii (obecnie Akademia Sztuk Pięknych), a jego syn Iwan Mrkvička (junior) zginął na froncie podczas I wojny światowej jako bułgarski oficer.
Iwan Mrkvička i James Bourchier byli bliskimi przyjaciółmi. Razem byli w wiejskiej karczmie w Bistricy, gdzie James w pewnym momencie zaczął tańczyć ryczenicę. Drugi z przyjaciół, malarz Iwan Mrkvička uwiecznił tę scenę i tak powstał ten wspaniały obraz, dzięki któremu dwaj cudzoziemcy, kochający Bułgarię jak ojczyznę, rozsławili ją na całym świecie.
Pokazali światu piękno Bułgarii i jej tradycji - jeden pozując, drugi odtwarzając moment z codziennego życia na obrazie, który stał się klasyką bułgarskiej sztuki i zdobył podziw świata.
Oryginalny obraz jest dziś zachowany i eksponowany w Narodowej Galerii Sztuki.
Zobacz żywą scenę z Ryczenicy
Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz