Artysta i jego niecodzienna galeria sztuki

Bułgarski artysta mieszkający w Londynie, zrezygnował ze swojego uporządkowanego życia na Wyspach i wrócił do Bułgarii by przywrócić opuszczonym bułgarskim wioskom nowe życie poprzez kolorowe murale.

Lubnica

Już zamienił walące się domy w wiosce Lubnica (Lyubnitsa) niedaleko Ihtimanu w strefę sztuki, do której udało mu się przyciągnąć artystów z całego świata.
 
Mimo iż Lubnica położona jest zaledwie półtorej godziny jazdy samochodem od Sofii, to zanim artysta Krum Bałdżijski, znany w Wielkiej Brytanii pod pseudonimem artystycznym Krom Bagelski, nie zdecydował się do niej wrócić, wieś była miejscem wymierającym.
 
„Jestem tu od dziecka, dzięki mojemu dziadkowi. Myślę, że około 2019 r. zrobiliśmy pierwszą rezydencję w tej szkole, która jest za mną. Było nas około 15 osób z ośmiu różnych krajów. W około 10 dni udało nam się pomalować prawie całość” – opowiada artysta.
 
I tak z ruin zrodziła się galeria plenerowa. „Kiedyś była to szkoła dwupiętrowa, więc było w niej dużo dzieci. Myślę, że w okolicy było sporo ludności. Nazywano szkołę Czereśniową Piłką. Nie mam pewności, kiedy powstała, ale rozmawiałam z babciami z okolicy, które tu się uczyły” – dodaje artysta.

Ginący gatunek

Dziś babcie są bohaterkami rysunków Kruma. Projekt nazywa się „Ginący gatunek”. To niezwykle silne i wytrwałe kobiety, super zdrowe babcie, które zazwyczaj mieszkają samotnie w lasach i górach, same zbierają gałęzie, rozpalają ogień i pracują same na swojej ziemi.

Dziś nie ma już chyba takich kobiet. W pewnym momencie jednak znikną.

Ale wcześniej zostaną utrwalone przez Kruma. Projekty powstają najpierw tutaj w Lubnicy, a potem są przenoszone także do innych miejsc w Bułgarii, Rumunii, a dwa są już nawet w Londynie – mówi Bałdżijski.

Międzynarodowi artyści

Z każdym rokiem murali we wsi jest coraz więcej. Przyjeżdżają tutaj by je malować nawet artyści z USA i Meksyku.

Otoczenie sprzyja twórczości - atmosfera absolutnego spokoju, brak publiczności, poza dzikimi zwierzętami. Wszystko to sprawia, że sam artysta robi coś zupełnie innego, niż gdyby tworzył w mieście street art, a dzięki internetowi wiele osób może zobaczyć powstałe dzieła.

 
W ten sposób zupełnie odlegli i nieznani ludzie tchnęli nowe życie w rozpadające się domy w Lubnicy. „W zasadzie sama rzecz, kiedy się rozpada i zwykle jest pełna śmieci, ma melancholijną atmosferę rozkładu. A kiedy malujemy całość, z tego zaniedbanego miejsca, z tej przygnębiającej atmosfery, zamienia się ona w miejsce optymistyczne, wypełnione kulturą i wnoszące dużo optymizmu” – wyjaśnia artysta.

Wyjątkowe dzieła

Krum Bałdżijski maluje murale przedstawiające bohaterów narodowych na budynkach szkół. Zamienia opuszczone kominy w encyklopedię historii. W Drianowie (Dryanovo) wyrysował olbrzymi przemysłowy komin, który zmienił całą atmosferę miasta. Kiedyś był to brzydki, betonowy, sterczący komin, a teraz jest to monumentalny, kolorowy pomnik.
 
Obecnie próbuje wyrysować komin Laboratorium Teatru Sfumato w Sofii i pracuje nad projektem. Zwykle jest to dość trudne – znalezienie funduszy, uzyskanie pozwolenia na to, co malować. Zanim zacznie się malować, potrzeba lat organizacji, a potem lat malowania – mówi artysta.
 
Jednak artysta nie żałuje swojej decyzji o powrocie do Bułgarii i przyznaje, że gdy maluje w Bułgarii i tu mieszka, znajduje różne cele i to dosłownie na każdym rogu, a one go inspirują do działania. W Bułgarii czuje się osobą, która może pomóc w każdym problemie.
 
Co prawda Londyn w porównaniu z Bułgarią ma dużo pieniędzy, ale prawie nie ma murów. Dlatego dla muralisty ogólnie znacznie lepiej jest przebywać w kraju takim jak nasz – twierdzi bułgarski artysta.
 
Do Lubnicy przyjeżdża coraz więcej nie tylko artystów, ale i turystów pragnących zobaczyć galerię sztuki pod gołym niebem. Dzięki sztuce wieś ożywa!

fot. Nova FV, Dobrin Atanasov

 



Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz