Na wyspie kormoranów

Totemy opanowały wyspę kormoranów na zaporze Batak

Sztuka opanowała wyspę

Jedni z najlepszych w Bułgarii młodych mistrzów snycerstwa, występujący pod nazwą Carving coursairs, postawili rzeźby, które mają pełnić funkcję gniazd na wyspie kormoranów na zaporze Batak.
 
Opanowanie wyspy, gdzie gniazdują kormorany przez sztukę to jedna z największych akcji montowania drewnianych rzeźb w Bułgarii. Od artystów dla ludzi. A dokładniej – od piratów dla ludzi.

Carving coursairs

Carving coursairs to grupa artystów, którzy postanowili pozostać anonimowi. Ich rzeźby tchnęły nowe życie na wyspę. Stały się atrakcją turystyczną i ingerowały w ekosystem gniazdujących ptaków, umożliwiając im osiedlanie się również na drewnianych totemach.
 
W niecały miesiąc stworzyli 10 ogromnych totemów, z których każdy nosi energię swojego twórcy. Totemy „dopłynęły” na wyspę na zaporze Batak i stały się znakiem rozpoznawczym wyspy.

Co to za projekt?

Zaczęło być o nich głośno i oczywiście zaczęły się spekulacje. Co to za projekt? Kto to sfinansował? Ile to kosztowało?
 
Prawda jest jednak taka, że nikt ich po prostu nie powstrzymał. Nikt im nie zabronił. Wykonali i zamontowali rzeźby całkowicie za darmo, po to, aby ci, którzy przybędą tutaj mogli patrzeć, kontemplować, zadawać sobie pytania, znaleźć odpowiedzi, a być może także sens.
 
W Europie nazywa się to art instalacją. W Bułgarii zjawisko rzadko spotykane, aby coś było związane z naturą, z ziemią, ale było przedstawione nie w sposób ściśle usystematyzowany.
 
Jaki los czeka rzeźby? Może zaleje je woda i rzeźby będą do połowy zanurzone w wodzie, może po sezonie będą pływać, a może zniszczą się.... Nie ma projektu. Jest marzenie o zmianie. Marzenie o interwencji sztuki w ekosystem nie tylko ptaków, ale i człowieka, w nasze codzienne życie.

Może totemy są trochę pogańskie, ale to kult idei, kult zmiany i poszukiwania odpowiedzi poprzez pracę z naturalnym materiałem.

Przygody i niespodzianki

Jak opowiadają artyści przygód było mnóstwo - od ciężkiej pracy zespołowej poprzez niepowodzenia i wpadki, zepsute silniki łodzi, połamane wiosła, utknięcie w wodorostach wokół brzegu, pechowy lot szybowcem moto-delta, ale wszyscy byli zjednoczeniu wokół wspólnego doświadczenia, wokół tworzenia i umieszczenia rzeźb na wyspie.

Gdy wypływali, rybak opowiadał im, jak na tej wyspie zginęło 8 dzieci i że ma ona własną energię – albo zaakceptuje ich, albo odrzuci. Ostrzegał, aby zachowali ostrożność i nie pozostali długo po zachodzie słońca.
 
Podczas instalacji zaczęła się burza, potem wiał dziwny wiatr, a po około 30 minutach niebo się przejaśniło i wyszło gorące słońce. Kormorany odleciały, a na drzewie wylądował pelikan. Patrzył na przybyszów i na totemy. W jakiś sposób wszyscy artyści poczuli, że wyspa ich zaakceptowała. Miejscowi powiedzieli, że nie widzieli w okolicy pelikanów…
 
Popieramy ideę i gratulujemy twórcom!
 
Fot. Inicjały autorów wspaniałych zdjęć przekazanych na wyłączność „Sega” to S.K., I.M., R.Ya., D.I.



Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz