Z Azji do Morza Czarnego
28 Czerwiec, 2024,
07:00
Pół wieku temu na bułgarskich plażach pojawiły się nieznane wcześniej, egzotyczne, piękne muszle stosunkowo dużych ślimaków. Najpierw znajdowaliśmy na plaży puste muszle wyrzucone przez morze. Później w przybrzeżnych partiach morza, na płyciznach zaczęliśmy znajdować również zamieszkałe muszle, z żywymi ślimakami na dnie muszli.
Ponieważ były bardzo ładne, szybko stały się egzotyczną pamiątką z wakacji nad morzem. Wielu turystów zabierało je do domu na pamiątkę, a producenci pamiątek zaczęli je wykorzystywać, obrabiać, ozdabiać i sprzedawać. Robiono z nich popielniczki, medaliony i różne figurki.
Gdzie zniknęły małże?
Nie minęło nawet dziesięć lat, gdy zaniepokojeni łowcy małż zaczęli donosić, że masowo znikają na dnie morskim pola czarnych i białych małży. Znikają, bo egzotyczne ślimaki zjadają małże i tak niszczą bio równowagę w Morzu Czarnym.
Ojczyzną tych tajemniczych, nieznanych wcześniej w Bułgarii drapieżnych ślimaków morskich jest środkowa i południowa część Morza Japońskiego. Przypuszcza się, że przybyły nad odległe dla nich Morze Czarne, w zbiornikach z morską wodą używaną jako balast na statkach handlowych.
W wodach Morza Czarnego rapana nie miała naturalnych wrogów, a obfitość małży, którymi się żywiła doprowadziła do gwałtownego rozwoju ich populacji. Doszło do tego, że biolodzy zaczęli szukać sposobów zniszczenia drapieżnych azjatyckich morskich „najeźdźców”.
Z powrotem do Japonii
Ratunek dla Morza Czarnego przyszedł z rodzinnych stron drapieżnych ślimaków. Gdy z Dalekiego Wschodu nadeszły informacje, że rapana to tamtejszy przysmak, należy do ulubionych owoców morza i jest masowo poszukiwana na japońskich i koreańskich targach rybnych, rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę połowy. Biznes ten osiągnął rozmiary przemysłowe. Wyławiano je i jako przysmak eksportowano przez Turcję do Japonii i Korei.
Doprowadziło to do szybkiego zniszczenia rapanów, ale także reszty mieszkańców dna morskiego, w tym turbota. Gdy zakazano z kolei tego rodzaju połowów, umożliwiło to ślimakowi morskiemu rozpoczęcie kolejnej szalonej reprodukcji, która była szkodliwa dla małży. Naukowcy i rybacy obawiają się, że zanik małży, które są naturalnym filtrem morza, może doprowadzić do pogorszenia stanu ekosystemu Morza Czarnego.
W ciągu ostatnich lat w Bułgarii połowy rapanów spadły, a one same są mniejsze. Handlarze wolą większe okazy, ponieważ są łatwiejsze w obróbce. Zdaniem ekspertów należy znaleźć równowagę pomiędzy ekologią i ekonomią.
Pewnie zapytacie, dlaczego te tak smaczne owoce morza trafiły całkowicie na eksport i dlaczego przez Turcję, a nie bezpośrednio do Japonii i Korei i dlaczego nie były wykorzystywane w Bułgarii? Powodem były ówczesne bułgarskie przepisy. Później zmieniono przepisy, jednak minęło sporo czasu, zanim rapani, jako owoce morza pojawiły się w bułgarskich sklepach i restauracjach.
A tymczasem przyłóż muszlę do ucha i posłuchaj szumu morza, zamknij oczy i poczuj jak unoszą Cię fale, fale pięknego, błękitnego i ciepłego Morza Czarnego. Spragniony słońca i morza? Zaplanuj wakacje w Bułgarii!
Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz
Wydarzenia
Ludzie
Inne