Uwielbiamy życie w Bułgarii
19 Grudzień, 2024,
07:30
Brytyjscy emeryci osiedlili się w Bułgarii i opowiedzieli o swoim życiu reporterowi Daily Mail.
O nich
Simon Hill ma 65 lat, a jego żona Irena, która jest Rosjanką 64. On przez 20 lat był nauczycielem w szkole podstawowej w Wielkiej Brytanii, a następnie przez kolejne 20 lat uczył za granicą – w Kenii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze i Chinach.
Ona była zawodową śpiewaczką, a następnie nauczycielką śpiewu.
Ona była zawodową śpiewaczką, a następnie nauczycielką śpiewu.
W 2003 roku wrócili z powrotem do Wielkiej Brytanii, ale bardzo drogie mieszkania i wysokie koszty życia sprawiły, że para ponownie pomyślała o wyjeździe za granicę.
Początkowo ich faworytem była Francja, ale i tutaj koszty nieruchomości były zbyt wysokie. Kiedy zobaczyli program telewizyjny dla Brytyjczyków pragnących zamieszkać za granicą „Miejsce pod słońcem”, zdecydowali się na Bułgarię.
Miejsce pod słońcem
Co ich przekonało?
Spodobało im się to, że są tanie nieruchomości, nie ma tłumów i jest ładna pogoda. Już kilka tygodni później wynajęli mikrobus i udali się do Bułgarii, by zobaczyć pierwszy dom.
Ostatecznie przeprowadzili się w sierpniu 2005 roku. Nigdy nie oglądali się za siebie i nie żałowali swej decyzji.
Spodobało im się to, że są tanie nieruchomości, nie ma tłumów i jest ładna pogoda. Już kilka tygodni później wynajęli mikrobus i udali się do Bułgarii, by zobaczyć pierwszy dom.
Ostatecznie przeprowadzili się w sierpniu 2005 roku. Nigdy nie oglądali się za siebie i nie żałowali swej decyzji.
Oboje zachowali swoje obywatelstwo, ale posiadają dowód osobisty (kartę pobytu), który pozwala im mieszkać w Bułgarii tak długo, jak chcą, przyjeżdżać i wyjeżdżać, kiedy im się podoba.
Obecnie mieszkają w wiejskim domu niedaleko małego miasteczka Elena, około 3 godziny jazdy od lokalnego lotniska, wśród pięknej przyrody, gdzie miejscowi produkują kwaśne mleko (bułgarski jogurt naturalny), ser i warzywa, a oni spędzają długie bułgarskie lata.
Bułgarski Winchester
Mają też mieszkanie w oddalonym o około 70 km Wielkim Tyrnowie, które jak wyjaśniają w artykule, jest bułgarskim odpowiednikiem Winchesteru. Kiedyś Wielkie Tyrnowo było stolicą Bułgarii.
Tutaj znajduje się zamek carski Carewec, u stóp którego wije się rzeka Jantra, a wzdłuż krętych brukowanych uliczek są stare malownicze domy i piękne zabytkowe cerkwie.
Tutaj znajduje się zamek carski Carewec, u stóp którego wije się rzeka Jantra, a wzdłuż krętych brukowanych uliczek są stare malownicze domy i piękne zabytkowe cerkwie.
Stare miasto, jak opowiadają, ma ekscentryczną i specyficzną architekturę, a przyroda wokół Wielkiego Tyrnowa jest cudowna, idealna na biwakowanie i pikniki. W uliczkach ukryte są urokliwe małe restauracje i bary.
Ich mieszkanie wychodzi na XIII-wieczną ulicę. Gdy spojrzą na drugą stronę rzeki, widzą na wzgórzu zamek Carewec. Latem odbywają się spektakle operowe na świeżym powietrzu, mogą usiąść na balkonie i słuchać za darmo.
Ich mieszkanie wychodzi na XIII-wieczną ulicę. Gdy spojrzą na drugą stronę rzeki, widzą na wzgórzu zamek Carewec. Latem odbywają się spektakle operowe na świeżym powietrzu, mogą usiąść na balkonie i słuchać za darmo.
Zimę spędzają zazwyczaj w mieście, a latem przeprowadzają się do swojego wiejskiego domu w Elenie.
Finanse
Powodem, dla którego większość Brytyjczyków przyjeżdża do Bułgarii, jak wyjaśniają, są pieniądze.
Ich wiejski dom jest ogromny i kosztował 81 000 euro. Był w całkiem niezłym stanie, wymagał jedynie pomalowania. Do tego mają duży ogród, z którym nie wiedzą co robić.
Część zamienili na boisko do badmintona, posadzili też tulipany i warzywa. Żartują, że większość mieszkańców Wielkiej Brytanii ma ogród wielkości znaczka pocztowego.
Ich wiejski dom jest ogromny i kosztował 81 000 euro. Był w całkiem niezłym stanie, wymagał jedynie pomalowania. Do tego mają duży ogród, z którym nie wiedzą co robić.
Część zamienili na boisko do badmintona, posadzili też tulipany i warzywa. Żartują, że większość mieszkańców Wielkiej Brytanii ma ogród wielkości znaczka pocztowego.
Latem na wsi jest przepięknie. Uwielbiają zapraszać nowych przyjaciół, których poznali, a także rodzinę z zagranicy. Cieszą się, że mają wystarczająco dużo miejsca, aby gościć wszystkich u siebie i zapewnić im nocleg.
Mieszkanie w Wielkim Tyrnowie kupili 15 lat temu za 40 000 euro. Gdyby teraz chcieli je sprzedać, sadzą, że otrzymają 60 000 lub 70 000 euro. Ceny mieszkań wzrosły, ponieważ młodzi ludzie z uwagi na pracę, szukają mieszkań w mieście, ale i tak nadal w porównaniu z Wielką Brytanią mieszkania pozostają tańsze.
Mieszkanie w Wielkim Tyrnowie kupili 15 lat temu za 40 000 euro. Gdyby teraz chcieli je sprzedać, sadzą, że otrzymają 60 000 lub 70 000 euro. Ceny mieszkań wzrosły, ponieważ młodzi ludzie z uwagi na pracę, szukają mieszkań w mieście, ale i tak nadal w porównaniu z Wielką Brytanią mieszkania pozostają tańsze.
Zdaniem Simona i Ireny, Bułgarzy nie są zainteresowani domami poza miastem, bo na wsi nie ma pracy, dlatego często sprzedawane są one za grosze. Często są to absolutne ruiny, rozpadające się budynki, ale z niesamowitymi widokami i dużą ilością przestrzeni.
Dlaczego Bułgaria
Gdy przeprowadzili się do Bułgarii nie znali nikogo. Wiedzieli jedynie, że domy są tanie, a styl życia wydawał im się znacznie lepszy niż w Wielkiej Brytanii, no i Bułgaria nie była tak przeludniona – ok. 7 mln mieszkańców w Bułgarii, a w Wielkiej Brytanii dla porównania ok. 70 mln osób czyli ok. dziesięć razy mniej, podczas gdy powierzchnia Bułgarii jest tylko ok. dwukrotnie mniejsza (Wielka Brytania ok. 244 tys. km², a Bułgaria ok. 111 tys. km²).
Dodatkowe zalety według brytyjskich emerytów to rozległe tereny wiejskie, drogi prawie pozbawione ruchu drogowego, góry, jeziora, rzeki, lasy, narty, Morze Czarne, historia, kultura. Bułgaria ma to wszystko – mówi Simon i Irena.
Lato jest długie i gorące. W październiku temperatura może sięgać 23⁰C. Potem przychodzi krótka i ostra zima. Jeżeli jest mroźno może być nawet po kolana śniegu. "Mają tu fantastyczne warunki narciarskie, kilka bardzo dobrych i tanich ośrodków narciarskich" – opowiadają.
Lato jest długie i gorące. W październiku temperatura może sięgać 23⁰C. Potem przychodzi krótka i ostra zima. Jeżeli jest mroźno może być nawet po kolana śniegu. "Mają tu fantastyczne warunki narciarskie, kilka bardzo dobrych i tanich ośrodków narciarskich" – opowiadają.
Domy są solidnie zbudowane, szczególnie w porównaniu z niektórymi nowymi budynkami w Wielkiej Brytanii. Dalej wyliczają, że utrzymanie ciepła w ich wiejskim domu z trzema sypialniami kosztuje zimą mniej niż 300 funtów, co jest znacznie tańsze niż w Wielkiej Brytanii, a podatek lokalny wynosi tylko 20 funtów rocznie.
Na minus
Być może wino bułgarskie, jak mówią, nie dorównuje najlepszym winom francuskim, ale jest tanie i bardzo dobre do picia.
Martwi ich trochę brak znajomości bułgarskiego w sytuacji gdyby potrzebowali na przykład pomocy. Potrafią jednak porozumieć się w stopniu podstawowym – przywitać się, złożyć zamówienie w restauracji, a miejscowi Bułgarzy są bardzo przyjaźni.
Martwi ich trochę brak znajomości bułgarskiego w sytuacji gdyby potrzebowali na przykład pomocy. Potrafią jednak porozumieć się w stopniu podstawowym – przywitać się, złożyć zamówienie w restauracji, a miejscowi Bułgarzy są bardzo przyjaźni.
Na wsi co prawda ludzie często nie mówią po angielsku, ale z kolei w Wielkim Tyrnowie wielu młodych ludzi bardzo dobrze mówi po angielsku.
Na szczęście obcokrajowcy łatwo nawiązują przyjaźnie. W Bułgarii są miejsca, w których skupiają się brytyjscy emigranci. Na przykład w Wielkim Tyrnowie i okolicach jest wiele grup emigrantów. Ogólnie rzecz biorąc, emigranci w Bułgarii są bardzo przyjaźni i zawsze chętni pomóc, bo sami mieli podobne problemy – wyjaśniają Brytyjczycy.
Na szczęście obcokrajowcy łatwo nawiązują przyjaźnie. W Bułgarii są miejsca, w których skupiają się brytyjscy emigranci. Na przykład w Wielkim Tyrnowie i okolicach jest wiele grup emigrantów. Ogólnie rzecz biorąc, emigranci w Bułgarii są bardzo przyjaźni i zawsze chętni pomóc, bo sami mieli podobne problemy – wyjaśniają Brytyjczycy.
Simon wspomina też o pewnych wadach, takich jak zbyt duża i uciążliwa biurokracja i powolna poczta. Czasami kartki świąteczne z Wielkiej Brytanii dostają dopiero w lutym.
Brakuje mu też ładnych angielskich księgarni, a przyjemne bułgarskie karczmy nie są w stanie w pełni zastąpić mu tradycyjnego angielskiego pubu.
Brakuje mu też ładnych angielskich księgarni, a przyjemne bułgarskie karczmy nie są w stanie w pełni zastąpić mu tradycyjnego angielskiego pubu.
„Moja żona i ja uwielbiamy życie w Bułgarii. Życie tutaj jest proste, łatwe i wszystko jest bardzo przystępne. Nigdy nie rozważałbym powrotu do Wielkiej Brytanii” – podsumował Simon Hill.
Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz
Wydarzenia
Ludzie
Inne