O artyście samouku, któy tworzy przerażające maski

Surwakarskie maski i ich twórca

Wśród twórców kukerskich i surwakarskich masek są nie tylko rzemieślnicy, amatorzy, ale także prawdziwi artyści.
 
Jednym z nich jest Kirił Sztrapulin, rzemieślnik samouk ze wsi Drugan, niedaleko miasta Radomir, który rozmawia z drzewami. W jego pracowni suche kawałki drewna, które zbiera przez cały rok, ożywają.

Człowiek, który rozmawia z drzewami

Dla większości z nas, drzewa w lesie są tylko częścią krajobrazu. Jednak Kirił Sztrapulin widzi w nich obrazy, twarze. Jedne są uśmiechnięte, inne przerażające. Dla niego każda gałąź, każdy korzeń ma swój charakter.
 
Z zawodu jest spawaczem, ale w wolnym czasie tworzy maski. Dlatego przez cały rok zbiera kłody czerwonej wierzby w pobliżu wsi. Mówi, że to drewno nie nadaje się na opał, ale ma dziwne kształty i wystarczy dodać charakterystyczne dla kukerów elementy i maska jest gotowa.

Sława i rozpoznawalność

Wszyscy w okolicy znają doskonale Kirila Sztrapulina, bo nie ma zgromadzenia ani święta bez wystawy jego kukerskich masek.
 
Dzięki maskom mistrz ze wsi Drugan przemierzył już całą Europę. Zapraszany jest wszędzie tam, gdzie odbywają się maskarady i karnawały. Wszędzie spotyka się z dużym aplauzem i podziwem za sposób, w jaki przedstawia folklorystyczną tradycję.

Przerażające maski

W warsztacie rzeźbiarza z każdego kąta, z każdego zakamarka spoglądają przerażające twarze. Choć drewniane, wyglądają jak gotowe przemówić i odpędzić zło, zgodnie z bułgarskimi tradycjami Surwy.
 
Te maski nie są straszne, są przerażające! Bo jak mówi sam mistrz, muszą być bardzo przerażające, aby wykonać swoją robotę i odpędzić złe duchy oraz choroby.

Wartość sentymentalna

Cały dom Sztrapulina we wsi Drugan wygląda jak sala wystawowa z setkami dzieł sztuki. Niektóre z nich mają dla mistrza rzeźbiarza szczególną wartość sentymentalną.
 
W jednej z masek brał udział w pochodzie jego wnuk. Pamięta ile namęczył się, ile czasu musiał kopać, by wyciągnąć znalezione drewno, które było wbite mocno w ziemię nad rzeką, z którego wykonał potem maskę dla wnuka, z której jest bardzo dumny.
 
Innym razem, gdy byli z rodziną na pikniku, wyciągnął z ognia drewno, które przyniósł i wrzucił do ognia jeden z kuzynów żony. Dla niego było to zwykłe drewno, a Kirił już widział w nim konkretną postać. Pociął od razu drewno nożem, uformował i zmienił je w piękną statuetkę, a kuzyn nie mógł uwierzyć własnym oczom.

Wiejski kościółek

Artysta samouk rzeźbi nie tylko przerażające kukerskie i surwakarskie maski. Pomógł również w ozdobieniu kościoła w swojej rodzinnej wsi, konsekrowanego w 2016 roku.

Duża część rzeźb w drewnie została zaprojektowana i wykonana przez specjalistyczną firmę, ale on sam też wykonał wiele ozdób. W wiejskim kościółku dominują kwiaty. Kwiaty zdobią krzesła, ramy obrazów i są na każdym elemencie ikonostasu. Artysta lubi wycinać kwiaty, bo to daje drzewu życie.

A co było najtrudniejszym zadaniem?

Najbardziej bał się pracować nad ikonostasem. Nigdy nie pracował przy takich rzeczach, nie znał kościelnych kanonów i bał czy sprosta zadaniu.
 
Inspiracje czerpie z natury, a ta wkrótce zostanie obudzona przez przerażające twarze kukerów, które odpędzą zło i przy dźwiękach dzwonków surwakarów obudzą wiosnę.

Na filmie możesz zobaczyć więcej jego dzieł i posłuchać ciekawego wywiadu. Nawet, jak nie zrozumiesz wszystkiego, bo jest w j. bułgarskim, domyślisz się, bo o tym opowiedzieliśmy.
 
fot. zaPernik.com



Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz