Park Marno Pole - o księżniczce Marze
14 Sierpień, 2023,
07:30
Często nam się zdarza, że zwiedzając lub oglądając coś w Polsce, porównujemy to z bułgarskimi odpowiednikami i odwrotnie. Tak było i tym razem. Słuchając przewodnika w Krakowie opowiadającego o Wandzie co nie chciała Niemca, skojarzyliśmy sobie tę historię z bułgarską legendą o księżniczce Marze co nie chciała Turka.
Legenda o Marze
Wraz z inwazją Turków z południa, nad Carstwem Tyrnowskim zawisło wielkie niebezpieczeństwo. Iwan Szyszman, ówczesny car Bułgarii, stanął przed poważnym dylematem. Potrzebował czasu, by odeprzeć siły wroga.
Tymczasem sułtan Murad, który słyszał o urodzie siostry bułgarskiego cara, poprosił o jej rękę. Serce cara pękało, ale wiedział, że musi ją poświęcić. Księżniczka Mara miała zdobić sułtański harem, by ocalić bułgarskie ziemie i ludzi.
Kiedy ludzie sułtana przybyli, by ją zabrać, poprosiła by pozwolono jej po raz ostatni zobaczyć miejsca, gdzie się urodziła i wychowała.
O świcie opuściła twierdzę Carewec i wyruszyła na płaskowyż Arbanasz, który stanowi część Wzgórz Tyrnowskich. Wspięła się na białe skały w pobliżu Laskowca i stamtąd obserwowała swoje piękne ojczyste ziemie i długo płakała.
Ludzie opowiadają, że w miejscu, gdzie spadły jej łzy, wyrosły krzewy winogron, które dawały piękne owoce. Takich winorośli wcześniej na tych ziemiach nie było. Winogrona były duże, czyste i ciężkie, jak łzy księżniczki.
Tego dnia, w połowie sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, ludzie zbierają winogrona, modlą się do Matki Boskiej i wspominają bułgarską księżniczkę Marę.
Potem Mara ruszyła i doszła do pola tuż pod carskim pałacem. Tutaj musiała pożegnać się z najbliższymi, z rodziną, przyjaciółmi i całym narodem bułgarskim.
Rozstanie było bardzo bolesne. Wszyscy zdawali sobie sprawę z ceny, jaką musi zapłacić córka cara Iwana Aleksandra. Ludzie płakali i modlili się za nią i za siebie.
Tej nocy milczały dzwony i nikt nie zapalił w swoim domu świecy przed ikoną. Ciemność ogarnęła całe miasto i dusze narodu bułgarskiego.
Mieszkańcy Tyrnowa nazwali miejsce, w którym po raz ostatni widzieli swoją księżniczkę Marino Pole lub inaczej Marno Pole.
Park Marno Pole
Dzisiaj na cześć księżniczki Mary tak nazywa się największy park w centrum miasta, w pobliżu pomnika Matki Bułgarii i głównej ulicy Wasyla Lewskiego. Park tętni życiem. Odbywają się tu festiwale, koncerty, różne imprezy kulturalne i jarmarki. Są ogrody kwiatowe, wysokie i stare drzewa, które latem dają cień, ławeczki, na których można odpocząć lub porozmawiać z przyjaciółmi, plac zabaw dla dzieci z huśtawkami i drabinkami, fontanny i kaskady wodne, kamienne stoły z marmurowymi szachownicami, kawiarnie i restauracje, scena i teatr letni.
Jeśli będziesz w Wielkim Tyrnowie i będziesz chciał chwilę odpocząć wśród natury, to park Marno Pole jest właśnie takim miejscem!
fot. Veliko Tarnovo, veliko-tarnovo.net
Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz
Wydarzenia
Ludzie
Inne