Wioska duchów
15 Styczeń, 2025,
07:30
Górne Łukowo (Gorno Lukovo) to wieś położona zaledwie ok. 1 km od granicy z Grecją, nad którą jak głoszą podania ciąży klątwa. To z jej powodu kwitnąca niegdyś osada jest dziś wymarła.
Górne Łukowo uważane jest za „wioskę duchów” i przyciąga miłośników czarnej turystyki z całego świata.
Czarna turystyka
Zjawisko „czarnej turystyki” lub „mrocznych celów podróży” to światowy trend, który charakteryzuje się odwiedzaniem ponurych, ciemnych i złowrogich miejsc, w których doszło do masowej śmierci.
Są to miejsca kojarzone z poważnymi klęskami żywiołowymi i kataklizmami, ale także obozami koncentracyjnymi i nieczynnymi elektrowniami jądrowymi.
Są to miejsca kojarzone z poważnymi klęskami żywiołowymi i kataklizmami, ale także obozami koncentracyjnymi i nieczynnymi elektrowniami jądrowymi.
Mroczne miejsca
Najczęściej odwiedzane przez miłośników czarnej turystyki jest ukraińskie miasto Prypeć, wyludnione po awarii nuklearnej w Czarnobylu.
W Japonii „czarni turyści” odwiedzają Hiroszimę i Nagasaki – pierwsze miasta zniszczone przez bomby nuklearne. Przyciąga ich także Fukushima, nieczynna elektrownia jądrowa w Japonii, a także niesławny „Las samobójców” u podnóża góry Fudżi.
W Europie, poza wymarłym miastem Prypeć, najczęściej odwiedzane są nazistowskie obozy koncentracyjne.
W Japonii „czarni turyści” odwiedzają Hiroszimę i Nagasaki – pierwsze miasta zniszczone przez bomby nuklearne. Przyciąga ich także Fukushima, nieczynna elektrownia jądrowa w Japonii, a także niesławny „Las samobójców” u podnóża góry Fudżi.
W tym złowieszczym rankingu znajduje się także mała bułgarska wieś w gminie Iwajłowgrad – Górne Łukowo (Gorno Lukovo).
Górne Łukowo
Miejsce to uważane było za przeklęte już w XVII wieku, kiedy to mieszkańców ówczesnej wsi Goljamo Suwanli (Golyamo Suvanli) wyniszczyła zaraza.
W pierwszej połowie XIX wieku wieś jednak odrodziła się i liczyła około 700 domów. Ale najgorsze dla wsi miało dopiero nadejść.
W pierwszej połowie XIX wieku wieś jednak odrodziła się i liczyła około 700 domów. Ale najgorsze dla wsi miało dopiero nadejść.
Miejscowa ludność była naprawdę bogata. Do dziś zachowały się kilkupiętrowe domy, zbudowane z kamienia, o ścianach grubych jak fortece. Ale ludziom wciąż było mało i postanowili zaatakować bogatą karawanę, która wiozła mnóstwo towarów i pieniędzy znad Morza Białego.
Aby jednak nikt ich nie rozpoznał i aby rzucić podejrzenia na innych, przebrali się za zakonników. Podstępni wieśniacy ukradli sutanny z pobliskiego klasztoru i napadli karawanę. Część podróżnych zabili, a część porzuciła wszystko i uciekła, żeby się ratować.
Władze tureckie wszczęły dochodzenie. Wszyscy świadkowie, którzy przeżyli, zeznali, że zostali zaatakowani przez zakonników. Turcy skazali więc opata pobliskiego klasztoru na śmierć, a pozostałych zakonników zesłano na wygnanie do Azji Mniejszej.
Klątwa
Zanim niesprawiedliwie skazany opat został stracony, przeklął całą wieś: „Niech Bóg was ukarze i abyście umarli do dziewiątego kolana, a z 700 domów niech pozostanie tylko 7!”
Klątwa się spełniła i ludzie zaczęli masowo i bez powodu umierać. Pozostali przestraszyli się i opuścili przeklętą wioskę. W ten sposób kwitnąca osada przekształciła się w opuszczoną wieś z zaledwie 7 domami.
Trwało to 7 lat, po czym ponownie pojawili się osadnicy. Byli między nimi i ci, którzy uciekli, a teraz uznali, że klątwa minęła i powrócili.
Trwało to 7 lat, po czym ponownie pojawili się osadnicy. Byli między nimi i ci, którzy uciekli, a teraz uznali, że klątwa minęła i powrócili.
Jednak klątwa micha nawet w XX wieku dalej wisiała nad wsią. Podczas pogromu uchodźców trackich w 1913 roku doszło tu do jednej z najstraszniejszych masakr dokonanych przez tureckich baszybuzuków (żołnierzy nieregularnych ochotniczych wojsk tureckich).
W późniejszych czasach wsie Dolne i Górne Łukowo zostały rozdzielone. Wróciło tu życie, ludzie zaczęli się utrzymywać z jedwabnictwa. Jednak w latach 1956-57 wszyscy masowo zaczęli przeprowadzać się do miast i przeklęta wioska znów opustoszała. Teraz nie ma w niej ani jednego stałego mieszkańca.
Pośrodku ruin wznosi się dzwonnica cerkwi zbudowanej ponad 350 lat temu i tylko czasami krążą po opuszczonej wsi żądni przygód miłośnicy czarnej turystyki.
fot. Diana Stojanowa
fot. Diana Stojanowa
Autor: Przyblizamybulgarie
Napisz komentarz
Wydarzenia
Ludzie
Inne